|
Finlandia fabryka Fazera |
|
Rzuciłem
słówko: „kicz”, „kiczowate”? Hmmm... Owszem rzuciłem, ale bez intencji
obrażania tych przedmiotów. W wesołych miasteczkach, w ciemnych wozach —
strzelnicach i na straganach, jest miejsce dla takich rzeczy. Jest ono
najbardziej naturalne z naturalnych. Tutaj nie rażą, nie są zgrzytem i nie
piszczą jak tarcie styropianem po szybie. W atmosferze wesołego miasteczka
każdy kocha kicz i nie ma się czego wstydzić. Szklane paciorki, cekiny,
aluminiowe pierścionki, gipsowe skrzaty, malowane jelonki, drewniane orły z
rozpostartymi skrzydłami — to jest to! A kto myśli inaczej — ten kiep i kropka.
Tak rozmyślałem, zbliżając się do
ustawionych w kręgu bud na kółkach.
|
Finlandia kościół protestancki. | |
Magia tego miejsca i wspomnienia z
dzieciństwa nie pozwoliły mi zrazić się widokiem obłażącej farby na drewnianych
burtach strzelnic. Również koślawe konie z ukruszonymi uszami na małej karuzeli
nie kłuły aż tak bardzo w oczy, podobnie jak rozbite żarówki zwisające smętnie
na pajęczynie kabli, ani liche — niemal niewidoczne — malunki na tablicach w
otworami, w które można wsunąć głowę i dać się sfotografować za ileś tam
złotych. Dewastacja dewastacją — pomyślałem — grunt, że Miasteczko jest i
uwolni mnie na kilka godzin od nudy. Wychodząc zza rogu, stanąłem oko w oko z
na wpół wyliniałym i zjedzonym przez mole białym niedźwiedziem. On też — na
swój niepowtarzalny sposób — był uroczy. Jedno mnie tylko dziwiło, a właściwie
dwie rzeczy: pierwsza — zupełna cisza, druga — brak ludzi. Ciszę, czyli brak
muzyki, mógłbym jakoś zrozumieć, ale brak ludzi? brak roześmianych i rozkrzyczanych
dzieciaków? — to było nie do przyjęcia.
|
Finlandia - camping. |
A może przyszedłem za wcześnie? Może
jeszcze nie jest otwarte?
—
Dzień dobry!
Głos dobiegający z tyłu poderwał mnie
(nieprzyjemne uczucie).
Odwróciłem się. W moim kierunku szedł ów
staruszek, którego widziałem naklejającego afisz.
Cdn.